Oczywiście to stwierdzenie jest małą prowokacją z mojej strony. Rozumiem i w pełni szanuję to, że komuś może wystarczyć zwykły zeszyt w kratkę z marketu do zanotowania tego co potrzebuje.
Jeśli jednak trafiasz do mnie to zakładam, że dla Ciebie wybór notesu może być czymś więcej.
Spróbuję odpowiedzieć na pytanie: dlaczego warto zapłacić więcej za notatnik handmade?
Czyli bliżej o tym jaka jest moja filozofia marki. Z czego, jak i dla kogo tworzę.
Notatnik ręcznie robiony.
Kiedy mówię notatnik od introligatorki to nie znaczy tylko, że jest to produkt który podpisuje swoją marką. Bo to są moje dzieci od pomysłu aż po wysyłkę.
Każdy z nich wykonuję w 100% własnoręcznie. Od cięcia papieru, druku, łamania składek. Przez szycie i klejenie bloczków, aż po wprawienie w oprawę.
Pomijając druk, wszystkie czynności wykonuję z użyciem narzędzi ręcznych, czyli śmiało mogę powiedzieć, że jest to produkcja unplugged.
Z jakich materiałów zrobiony jest mój notatnik.
Zawsze stosuję materiały najlepszej jakości i jeśli tylko mam wybór to najmniej obciążające środowisko.
Bloczki notatników szyję z papieru o gramaturze 110g. Kremowy z lekkimi wtrąceniami papier pochodzący w 80% z masy makulaturowej i w 20% z bezdrzewnych mas celulozowych. Produkowany z zachowaniem ścisłych norm ochrony środowiska.
Oprawy wykonuję z tektury introligatorskiej o grubości 2mm oklejonej w laminowane płótna lniane w naturalnym kolorze.
Produkt polski.
Ważne jest dla mnie wzajemne wspieranie i współpraca na lokalnym rynku. Dlatego, jeśli to tylko możliwe materiały kupuję u polskich dostawców. Wyjątkiem jest papier, ale też nie pochodzi z daleka, bo on sąsiednich Niemiec.
Ekologia.
Staram się odpowiedzialnie podchodzić do kwestii wpływu mojej działalności na środowisko, zarówno przy produkcji jak i przy pakowaniu wysyłek. Paczki wychodzące z mojej pracowni nie mają plastikowych toreb, ani folii bąbelkowej. Tylko szary papier, karton i lniany sznurek. Dołączane do zamówień bileciki z podziękowaniem to ścinki z dużych formatów (ale i tak staram się żeby były symboliczne). Ze ścinek produkuję notesy kieszonkowe, a odpad za mały na wykorzystanie przerabiany jest przez Martynę z którą działam we Wspólnej Pracowni na papier ręcznie czerpany (więcej poczytacie o tym u Martyny).
Już na etapie projektowania myślę o tym żeby moje produkty były pozbawione zbędnych elementów, a bloczki miały na tyle uniwersalny układ, żeby dało się je zapełniać do ostatniej kartki.
Notatnik na zamówienie.
Możesz do mnie przyjść lub napisać jak wygląda Twój wymarzony notatnik. Jeśli tylko możliwości techniczne i materiałowe mi na to pozwolą wykonam go dla Ciebie. Jeden jedyny, niepowtarzalny! Bo w małej pracowni minimalny nakład zaczyna się od jednej sztuki.
Możesz też spersonalizować któryś z moich projektów podpisując go imieniem, dodając ulubiony cytat etc… (Polecam to rozwiązanie jako świetny pomysł dla bliskich, ale i dla siebie).
W dużej fabryce produkującej seryjnie nie ma szans na najmniejszą zmianę w projekcie o ile nie zamówisz odpowiedniej ilości identycznych notatników dla których warto ruszyć z produkcją.
Tu kryje się też w dużej mierze odpowiedź na pytanie skąd taka różnica w cenie. Bo oprócz dobrych (a więc droższych) materiałów z których produkuję, najważniejszą składową ceny jest czas jaki poświęcam na ręczne wykonanie każdego produktu.
Na stronie mojego sklepu znajdziesz też gamę produktów gotowych, w tym notatniki. Są tańsze niż pojedyncze zamówienia indywidualne, bo produkując je seriami mogę sporo zaoszczędzić na czasie ich wykonania.
Introligatorka to nie tylko marka produkująca notatniki, to ja.
Kiedy trafiasz na moją stronę, profil na Instagramie to tak jakbyś odwiedził mnie w pracowni. To co tu znajdziesz to nie jest efekt pracy sztabu marketingowców, projektantów, ekonomistów etc. Trafiasz na stronę Mileny, która bardzo lubi pracować z papierem i postanowiła spełniać swoje marzenie tworząc własnymi rękoma rzeczy przydatne dla innych. Oprócz tego zmaga się na co dzień z obsługą zamówień, promocją, wysyłkami, zamówieniami itd… Dlatego i dosłownie w przenośni introligatorka to ja.
Bardzo nie lubię kiedy ktoś próbuje mi na siłę wcisnąć towar, którego nie potrzebuję. Nie potrafię też sprzedać czegoś, o czego wartości nie jestem w pełni przekonana. Dlatego każdy mój produkt projektuję i wykonuję najlepiej jak umiem. Opowiadam o nim i pokazuję go najpiękniej jak potrafię. Jeśli komuś się spodoba i zechce go kupić to jestem najszczęśliwsza!
Bywa, że robię zakupy w małych pracowniach. To zupełnie inne doświadczenie niż wyjście na zakupy do galerii handlowej czy szperanie na wielkiej platformie sprzedażowej.
Te zakupy bywają droższe, ale dzięki temu są bardziej przemyślane. Takie rzeczy bardziej szanuję i dłużej używam. Wreszcie najmilsze z tego wszystkiego jest to poczucie, że wiem kto specjalnie dla mnie zrobił daną rzecz. Kiedy wyjmuję z plecaka portfel to myślę o Joasi, która go dla mnie uszyła. No i przecież sam plecak, który kupiłam u Magdy…
To chyba moja ulubiona różnica między zakupami od dużych marek i małych manufaktur- mimo że nienamacalna. To doświadczenie poznania drugiego człowieka.
Podsumowując
Nie sądziłam, że artykuł o produkcji notesów może okazać się dla mnie ważnym i osobistym tekstem, a czuję jakbym właśnie się obnażyła publicznie.
Niech to będzie najlepszy dowód na to, że introligatorka nie jest dla mnie tylko marka jaką chcę wypromować i czerpać z niej wielkie zyski. To sposób na życie, coś co robię najlepiej jak umiem i czym mogę podzielić się z innymi.
Jeśli zatem podobają Ci się moje notatniki czy inne oprawy, a to jak powstają jest spójne z Twoim światopoglądem to będzie mi bardzo miło jeśli zechcesz zaprosić je do swego życia.
ściskam,
Milena